kasza manna na mleku sojowym gotowana z daktylami, podana z musli mixit.pl, górą malin, resztą daktyli, migdałami oraz masłem orzechowym
Truskawki, maliny, jagody, jeżyny - moje ulubione od zawsze. W wakacje mi się przejadły, ale gdy tylko wróciłem z wyjazdu, gdzie nie miałem dostępu do takich rarytasów, od razu się na nie rzuciłem.
Jak dobrze, że pomimo połowy września, można jeszcze kupić niezastąpione maliny. Tańsze niż latem, słodkie jak zwykle.
Miseczka pełna cudów *.*
OdpowiedzUsuńJak dobrze że nie trzeba kupować - wystarczy pojechać do babci w moim wypadku :D
OdpowiedzUsuńMnie babcia zapewnia stosy warzyw, owoce muszę już kupować :D
UsuńA u mnie malin już nie ma...na ryneczku tylko pełno śliwek,jabłek i gruszek :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę obejrzeć się za malinami (:
OdpowiedzUsuńte wrześniowe malinki są najlepsze <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie aż dziw bierze, że to właśnie te wrześniowe malinki okazały się najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTyle malin na górze, oddaj trochę!
OdpowiedzUsuńJa też korzystam z malin póki są - mrożone zapasy to już nie to samo :)
OdpowiedzUsuńPołączenie idealne! :)
OdpowiedzUsuńNiech maliny się nie kończą!
OdpowiedzUsuńMusimy się nimi cieszyć, póki możemy! U mnie też dość często goszczą :) A manna pychotka, taka czyste wegańska, zapełniająca brzuszek do syta, śniadanie na mój gust!
OdpowiedzUsuńja chce świeżytkie malinkii! :D
OdpowiedzUsuńnarobiłeś mi ogromnej ochoty :>
apetycznie!
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj wcinałam maliny, ale żółte :) I kasza manna też była :)
OdpowiedzUsuńTo też moje. naj. owoce :)
OdpowiedzUsuńIle malin! Cudowna góreczka, a raczej góra! Muszę zrobić polowanie na te cudowne owoce :)
OdpowiedzUsuń