pełnoziarniste budyniowo-kakaowe placuszki, podane z bananem, powidłami śliwkowymi i dżemem czereśniowym
Razem z mamą zapełniliśmy w wakacje szuflady słoiczkami przeróżnych dżemów: od truskawkowych, przez malinowe, porzeczkowe i wiśniowe, na czereśniowych kończąc.
Teraz, gdy dostałem jeszcze powidła śliwkowe... mogę zacząć wyjadać. :)
Nie ma to jak domowe przetwory <3 Pycha!
OdpowiedzUsuńHej, piszę, bo trochę się ostatnio przeniosłam, a nie chcę, żebyście myśleli, że uciekłam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://poplataniee-pomieszaniee.blogspot.com/
Apetyczna wieżyczka :)
OdpowiedzUsuńale sztosik *.*
OdpowiedzUsuńteż wyprodukowałam w tym roku dużo przetworów, ale fakt, nic nie może się równać powidłom śliwkowym :)
OdpowiedzUsuńTe placki da cudowne *.*
OdpowiedzUsuńja chcę dżem czereśniowyyyy :D
OdpowiedzUsuńNo niesamowite wegańskie pyszności! Jestem pozytywnie zaskoczona, co można wyczarować w kuchni bez użycia produktów pochodzenia zwierzęcego. Bardzo pysznie wygląda :) Szkoda tylko, że nie mogę poczuć ich aromatu, gdyż na pewno był nieziemski!
OdpowiedzUsuń