kasza manna na mleku ryżowym, podana z mango, ananasem, bananem, brzoskwinią, orzechami nerkowca, sezamem i syropem daktylowym
To do dzieła; uparłem się, że zrobię je z kaszy jaglanej. Gotuję kaszę, przyrządzam ciasto, wlewam do gofrownicy. Cały w skowronkach zerkam co pięć sekund na zegarek, nie mogąc usiedzieć na krześle. Wiercę się, jakby ktoś pod tyłek podłożył mi pół tony rozżarzonych węgli. Już czas.
Powoli, drżącą dłonią i z niespokojnym oddechem, uchylam pokrywę urządzenia, zniecierpliwiony do granic.
Nadal nie wiem, co było gorsze. To, że moje wyśnione gofry okazały się dużo więcej niż katastrofą, czy to, że byłem już tak głodny, iż spokojnie mógłbym wciągnąć w siebie dziesięć łubianek truskawek.
Ale coś zjeść trzeba! Wybór padł na kaszę mannę - chyba najszybszą rzecz, jaką mogłem wtedy upichcić. Podałem ją z tropikalną mieszanką owoców.
I wiecie co? Była niesamowita. Przesłodka i zachwycająca każdym kęsem. Ekstremalnie egzotyczna. Ge-nia-lna.
Najwidoczniej los może się do nas uśmiechnąć nawet w chwilach największego nieszczęścia. :)
U mnie dzisiaj też kasza manna, yum :]]
OdpowiedzUsuńhttp://libellule21.blogspot.com/
Też myślałam, że moje dzisiejsze śniadanie będzie katastrofą, na szczęście tak nie było! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga ;)
Takie "awaryjne" śniadania smakują jeszcze lepiej :) Kasza manna to bardzo dobre zastępstwo :)
OdpowiedzUsuńMango, orzechy, brzoskwinia - niebo :) Gofry wyjdą następnym razem, nic się nie martw !
OdpowiedzUsuńPrzepis na tartę wrzucę wkrótce, dziękuję za dobre słowo :)
Nie ma sprawy :)
UsuńTropikalne śniadanie adekwatne do temperatury na dworze :D
OdpowiedzUsuńTaki był zamiar! :D
UsuńŁooo, ale niemiła niespodzianka. To zapraszam dziś na gofry do siebie ;P Nie tak bajecznie tropikalne, ale gofry :]
OdpowiedzUsuńAleż egzotycznie, idealnie na lato :)
OdpowiedzUsuńNastepnym razem zrób drożdżowe na pewno wyjdą! :D
OdpowiedzUsuńManna nigdy nie zawodzi i jest przepyszna! :)
Nastepnym razem zrób drożdżowe, na pewno wyjdą! :D
OdpowiedzUsuńmanna nigdy nie zawodzí i jest przepyszna :)
Może powinieneś dobrze rozgrzać gofrownicę i dłużej piec gofry? Ja swoją gofrownicę rozgrzewam przez jakieś 15-20 minut(poważnie) - w międzyczasie sprzątam w kuchni, piję kawę i takie tam. Gofry przeważnie piekę 10 minut. Nie zniechęcaj się - kombinuj :)
OdpowiedzUsuńLos przewrotny bywa, ale moją gofrownicę omija ... bo jej zwyczajnie nie ma :P
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłem, że jeszcze przed śniadaniem poopróżniam trochę lodówkę ;)
Jak to mówią szczęscie w nieszczesciu :) Smacznie wyglada i mam nadzieje ze nastepnym razem bedzie okej <3!
OdpowiedzUsuńJa z jaglanej jeszcze nie robilam, ale nie poddawaj się! ;)
OdpowiedzUsuńcałkiem niedawno miałam podobną historię z goframi, pomimo, że mój związek z gofrownicą już troszkę trwa :) cóż, zdarza się, dobrze że manna uratowała sytuację :D w dodatku bardzo smacznie!
OdpowiedzUsuńTyle dobra w jednej miseczce! ;)
OdpowiedzUsuńMoja gofrownica też mnie nie lubi i też często mi takie figle płata ;)
OdpowiedzUsuńAle co zrobisz? Nic nie zrobisz, trzeba próbować dalej :D
Smutałka z tymi goferkami... Ale przyszła za to inspiracja na pyszną mannę :) Z mleczkiem ryżowym i owockami z pewnością stanowiła duet idealny, rozkosz dla podniebienia :P
OdpowiedzUsuń