środa, 16 lipca 2014

#22, znów fioletowo

Złośliwość rzeczy martwych chciała pokrzyżować mi plany.


smoothie (banan, brzoskwinia, jagody, trochę rukoli i brokuła, siemię lniane) posypane makiem i pestkami słonecznika

Owoców i warzyw nakupowałem wczoraj dosłownie hurtowo, z zamiarem przyrządzania smoothie's jak nigdy dotąd. Oczywiście - blender musiał się spalić. Akurat jak planowałem ukręcić lody z bananów i masła orzechowego. Niesprawiedliwość.

W ostateczności zastąpiłem go innym, ale by szatkować kolejne witaminowe bomby, muszę znaleźć ręczny, który przepadł w czeluściach piwnicy. Już chyba wiem, co będę robił w najbliższym czasie.

Jedynym pozytywem jest fakt, że dzisiaj jadłem tylko i wyłącznie roślinnie. Co więcej - czuję się fantastycznie. :)

13 komentarzy:

  1. Blender rzeczą złośliwą jest, choć ja już się nauczyłem korzystać głównie z "żyrafki" - zapobiega nieprzyjemnościom ;)
    Jak ja Ci współczuję, że nie ukręciłeś tych lodów bananowych ... Robię je codziennie przez ostatnie kilka dni :P (ale Cię teraz pocieszyłem ;--;)
    A z ostatnich zdań niezwykle się cieszę, bo z dobrych rzeczy człowiek się cieszy, a w szczególności taka jest miła mej duszy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam mrożone banany - to nie to samo, fakt, ale z masłem orzechowym i chłodem wsiąkającym w korzeń zęba zjeść można :P
      U mnie na razie wegetarianizm z planowanym przejściem na weganizm, jestem na dobrej drodze :D

      Usuń
    2. Ha, tak czułem, że coś "jest na rzeczy" :P W końcu, no wiesz, nie każdy chłopak decyduje się na bloga ... Żarcik oczywiście ;)

      Usuń
    3. Już mamy 2 chłopaków! :D

      Usuń
  2. Uuuuu spalony blender to coś okropnego znam ten ból :/
    Twoje smoothie ma piękny kolor! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde szkoda bo te lody są fenomenalne :( ale to sniadanie jest świetne super kolor i te wszystkie super składniki *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. ah te blendery !!!! śniadanko super ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ojej biedny blender ;<
    Ale śniadanko wypasiona na maksa mimo wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję tego blendera! To najgorsza rzecz chyba jaka mi się może w kuchni przydarzyć ;c

    OdpowiedzUsuń
  7. Złośliwość rzeczy martwych! A smoothie wygląda fantastycznie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mniam :) Szał na fioletowy kolor ciągle gości jak widzę :) Nadaje apetyczności co nie miara :P Gratuluje poza tym pierwszych wegańskich kroków :P Czasami trzeba wkraczać w nieznane, a smoothie na śniadanko to po prostu full wypas :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, ja bym bez blendera nie przeżyła ;C

    OdpowiedzUsuń