"tofurnik" z malinami
Nigdy nie jadłem tego sojowego twarożku i mówiąc szczerze - na surowo średnio mi zasmakował. Ogólnie nie jestem zbyt wielkim fanem sojowych przetworów i podchodzę do nich raczej sceptycznie. Tofu bez wątpienia jest świetną bazą pod mocne doprawianie, ale czyste smakuje dość nijak.
Bardzo pozytywnie się więc zaskoczyłem, gdy wyjąłem ciacho po przestudzeniu z piekarnika. Nie było mdłe, ale za to słodkie i do złudzenia przypominające tradycyjny sernik - prawie identyczne. W lodówce została mi jeszcze jedna kostka tofu, więc niedługo z pewnością dam mu drugą szansę. :)
Wyszła mi jedna cała kokilka i trochę drugiej, średnio się tym najadłem. Następnym razem spróbuję z większej ilości.
Też podchodzę do podobnych produktów co najmniej nieprzychylnie - lepiej już wydać kasę na jakieś inne spożywki :P Także ten, zjadłem może cztery razy i tyle.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś polecić, to osławiona w internetach tofucznica albo jakiś krem "na słodko".
PS Też przechodziłem przez okres braku blendera. Dwumiesięczny, co straszne -.-
Tofucznica? Do spróbowania, dzięki! :D
UsuńNa mnie tam robi wrażenie, jak wszystkie twoje pomysły, nawet te eksperymentalne. Tofu ma taki nijaki smak, racja, dlatego tak dawno go nie kupowałam... ale można też je troszkę na patelce podpiec, albo zrobić serniczek jak ty :) Ja jutro spróbuje je doprawić zgniecionymi malinkami, w sensie, że polać, jak sosem, powinno wyjść dobre. Z miodem lub syropem z agawy pewnie też nie byłoby najgorsze, trzeba spróbować :) Do tego jakiś chlebek, razowy, orkiszowy, żytni... lub coś drożdżowego :)
OdpowiedzUsuńTrzymałam dziś w rękach tofu ,ale odłożyłam bo nigdy nie jadłam i raczej w najbliższym czasie nie kupię ;) Ale tofurnik wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńlibellule21.blogspot.com
Ja jeszcze debiutu nie mialam z tofu ; c
OdpowiedzUsuńPodobno sojowe przetwory dla mężczyzn nie są dobre to i może nawet lepiej, że za nimi nie przepadasz :D
OdpowiedzUsuńJa tam trzymam się od soi z daleka :D Po tym, co opowiedziała mi farmaceutka, raczej jej nie zjem :D Podobno Europejczycy nie mają enzymów umożliwiających jej trawienie, a na dodatek niszczy hormony :D
OdpowiedzUsuńTo ja niedługo nie będę mógł nic trawić :P
UsuńHmmm, ja w sumie też ;p do wszystkich rad należy podchodzić z dystansem, jakby tak wszystkich słuchać to byśmy tylko trawę jedli i popijali wodą xD A o tych hormonach to już dawno obalona bajka :)
UsuńTofurnik uroczy, taki maleńki wydaje się na tym zdjęciu :)
Trawa obsikana, woda szkodliwa od plastikowych nakrętek >D
UsuńA tofurnik rzeczywiście do największych nie należał, bo wyszła jeszcze połowa drugiej kokilki. Nadal szukam idealnego na wielkość naczynka :)
Wow! Pięknie wygląda *.* Ja także nie przepadam za sojowymi przetworami :P
OdpowiedzUsuńNie mam też dużo doświadczenia z tofu. Próbowałam parę razy, ale polecam tofurniczki, kluski albo jakiś krem na słodko :)
OdpowiedzUsuńTofurnik jeszcze cały czas przede mną ;) Tofu na słodko jadłam tylko w tofurniczkach z patelni i dobre były, nie powiem, ale wg mnie tofu najlepsze jest na wytrawnie :)
OdpowiedzUsuńtofu jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuńale zamierzam w najbliższym czasi ego zakupić! :>
jak sernik to ja biorę go! :D
Heh, czytając to właśnie piekę tofurniki :) wygląda pysznie :) Ja zdecydowanie jestem fanką tofu <3
OdpowiedzUsuńJa tofu uwielbiam a wręcz kocham i w wersji na wytrawnie np zastępując ser żółty /biały na kanapkach jak i w wersji na słodko
OdpowiedzUsuńGorąco polecam ci tofurniczki z patelni , czyli zamiast twarogu dajesz tofu jak i wszelakie kremy z jego udziałem ;)
Dzięki, na pewno coś wykombinuję :D
Usuń