budyniowe naleśniki z domowym musem z papierówek i cynamonem
Taka mała rzecz a świetnie poprawia humor z samego rana. Do tego papierówki - najlepsze jabłka wszech czasów, które kojarzą się ze zrywaniem ich prosto z drzewa i tym charakterystycznym, kwaśnym smakiem. Nie ma lepszego musu niż ten z papierówek z dodatkiem miodu. Słoiczek miał być na zimę, ale nie mogłem się powstrzymać. :D
Naleśniki budyniowe! Mniam! I do tego z takim nadzieniem *.*
OdpowiedzUsuńgenialne te naleśniki :)
OdpowiedzUsuńmus jabłkowy, też mam już w słoikach, a dwa już opróżniłam :D
Uwielbiam takie naleśniki, ale wolę w większej wersji :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, papierówki są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Twoją radością, bo u mnie zestawienie słów "naleśniki" i "udane" to oksymoron, dlatego ich nigdy nie robię ;)
OdpowiedzUsuńPapierówki are the best apples around the world!
Nie dziwię się, że do zimy nie przetrwał!
OdpowiedzUsuńaż mnie ciarki przeszły kiedy zobaczyłam ten mus! musi być przepyszny i chyba zimy on nie zobaczy, hah (:
OdpowiedzUsuńZrobiłabym wszystko dla takiego musu, serio :o
OdpowiedzUsuńWyglądają idealnie :) A papierówki kocham !
OdpowiedzUsuńPo śniadaniu jednej z blogerek 2 dni wstecz, nagle wszystkie nabrały ochotę na papierówki z miodem i cynamonem, ciekawe... ;)
OdpowiedzUsuńMasz z tym jakiś problem? Chyba w tych blogach chodzi o to, by wspólnie wymieniać się inspiracjami. Znajdź sobie lepsze zajęcie, Anonimku, bo widocznie za bardzo się w wakacje nudzisz. :D
UsuńHaha, co te anonimy? :)
UsuńTylko, że owe inspiracje się podaje :)
UsuńNie kierowałem się niczyim pomysłem smażąc te naleśniki, nie rozumiem w ogóle zarzutu. :D Jeśli kogoś uraża, że zrobiłem sobie mus z papierówek, to podaj mi proszę link do tej "inspiracji", a przyjemnością ją umieszczę. Zawsze je dodaję. :)
Usuńludzie nie rozumieją, że mogłeś po prostu nabrać ochoty na mus z papierówek, zawsze jakiś 'podstęp' trzeba wywęszyć...
Usuńmmniam.... ale pycha....... kocham takie rarytasy!
OdpowiedzUsuńCudowności! Ja naleśników smażyć do tej pory nie umiem :P
OdpowiedzUsuńMniam, kocham naleśniczki :) Jeszcze z musem... a cynamon to chyba moja ulubiona przyprawa, no może zaraz po curry :P Świetna rozkosz z samego rana :P Gratuluje śniadanka oraz dobrego humoru :P
OdpowiedzUsuńSuper że wyszły ci takie równiutkie naleśniory ;)
OdpowiedzUsuńA papierówki wielbię , szczególnie w formie takiego musu jak u ciebie dziś króluje ;)
Naaaaaleśniki!! chcę, chcę, chcę !
OdpowiedzUsuńChoc po ostatnich bezglutenowych boję się podchodzic do patelni :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHahaha, gratuluję! Naleśniki są super i bardzo uniwersalne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
siwapiecze.blogspot.com