wtorek, 1 lipca 2014

#7, powrót do owsianej klasyki

Zachciało mi się tak po prostu.


owsianka z bananem, malinami, orzechami i serkiem naturalnym

Owsianka to chyba śniadanie wszech czasów - raz na jakiś czas musi być, bo bez niej człowiekowi przykro.
Moja ugotowana była z dodatkiem malin, przez co nabrała tego uroczego koloru. O smaku już nie wspominając!

I może nawet słońce dziś wyjdzie zza chmur, na powitanie lipca.


11 komentarzy:

  1. Owsianki też takiej zwykłej bym już zjadła. Człowiek kombinuje i kombinuje, a czasem potrzeba takiej właśnie prostoty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nie zanosi się, żeby wychodziło :C Kocham połączenie malin i serków :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Owsianka to zdecydowanie śniadanie mistrzów!
    U mnie słońce od rana i mam nadzieję, że to zapowiedź całego miesiąca :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też kiepska pogoda, ale Tobie śniadanie zapewne humor poprawiło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm raz na jakiś czas powiadasz...u mnie co najmniej 4x w tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny kolor :)
    Bez owsianki byłoby smutno.

    OdpowiedzUsuń
  7. malinowej jeszcze nie robiłam, a w kuchni trzy misy pełne malin!
    muszę ją zrobić! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja owsianki bardzo lubię, a z malinkami masz rację ma super kolor i napewno była bardzo smaczna <3!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nerkowce pasują do większości tego typu śniadanek, tu wypadły perfekcyjnie :) Ślinka cieknie, a ja robię się potwornie głodna!!! Zazdro za taką rozkosz <3

    OdpowiedzUsuń