gotowany czekoladowy serniczek na zimno z malinami i jagodami
Gdy mama kupuje kilogram twarożku, trzeba go jak najszybciej wykorzystać. Niedługo zerwę z monotematycznością, obiecuję! Tylko wyjem resztki łychą z wiaderka. To chyba idealna porcja "jogurtu" jak na mój żołądek. :D
czekoladowy?
OdpowiedzUsuńto musiało być ommmomo *-*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gotowany sernik. W wersji kakaowej tym bardziej! :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowy jeszcze u mnie nie gościł , ale twój obłędnie wygląda *.*
OdpowiedzUsuńCzemu, człeku, przepraszasz skoro to zdjęcie jest bardzo dobre?! ;P
OdpowiedzUsuńJa tam mogę zajadam twarożek codziennie i nie ma opcji żeby mi się znudził :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować gotowanych serniczków! Może już jutro się skuszę? :) Tylko ciagle szukam inspiracji, jaki jest najbardziej niezawodny Twoim zdaniem? :)
OdpowiedzUsuńKokosowe są świetne, jeśli dysponujesz mąką kokosową, ale z wiórek też dałoby się coś zmajstrować. Niezawodne z tych najprostszych to na budyniu śmietankowym albo bananowy :D
UsuńMnie tam twaróg nie przeszkadza! Nigdy sie on nie nudzi :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej ilości twarogu :) To idealna baza do deserów i ... wszystkich dań!
OdpowiedzUsuńIdealne wykorzystanie twarogu! Lepiej tego nie mogłeś zrobić. Uwielbiam serniczki :)
OdpowiedzUsuńEntliczek, pentliczek, czekoladowy serniczek!!! Piękny, z nutą owocków :P Twój brzuszek musiał być w niebo wzięty :*
OdpowiedzUsuń